Od poniedziałku zaczął się rok akademicki. Mogę się pochwalić, studiuję filologię francuską :) No i oczywiście już na starcie złapało mnie choróbsko! Przez to niestety zaniedbam zapewne trochę bloga (mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone :)). Posty będą dodawane rzadziej, "generalne" przeglądanie i komentowanie prawdopodobnie będzie odbywało się w weekendy (a nie jak zazwyczaj, kilka razy na dzień). To już chyba koniec wyjaśnień :)
Chciałam również przekazać, że wracam do nauki sutaszu :). Bardzo mi się ta technika podoba, a gdy zdobędzie się już wprawę, przy odrobinie wyobraźni, można stworzyć naprawdę fantastyczną biżuterię. Chyba jak większość, jestem samoukiem, w dziedzinie sutaszu również. Byłabym wdzięczna, gdybyście Wy - koleżanki z dłuższym stażem i większym doświadczeniem w tej technice, mogły udzielić jakiś drobnych rad, gdy pojawią się u mnie sutaszowe błyskotki :)
Prosty wzór (od czegoś trzeba zacząć :)), wisiorek +/- 10cm, kaboszon - opal, opalowe drobne koraliki, znajdzie się również turkus-rodzynek :) zawieszony na 60cm posrebrzanym łańcuszku. Zapięcie typu federing. Jako łączników w łańcuszku użyłam opale i turkusy.
Skąd taki tytuł posta? No nie wiem, wisiorek skojarzył mi się z ośmiornicą albo jakąś kałamarnicą :O
Miłego wieczoru :)