Biżuteryjnie - stoję w miejscu. Broszka i wisior czekają na wykończenie... Ech, skończę je wkrótce, mam nadzieję ;)
Słuchawki to nieposłuszne stwory. Plączą się, supełkują, prowadzą koczowniczy tryb życia w naszych torbach, gubią (jak moje ostatnio :() Trzeba było coś z tym zrobić! Znalazłam na zszywce tego misia i to właśnie on zainspirował mnie do stworzenia poniższego etui :) Sam miś ogólnie jest przeznaczony tylko do przytrzymywania słuchawek. Ja oczywiście zmieniłam co nie co, a wynikiem jest czarne, z różowymi bąbelkami etui. Dodałam guziczek (tak, 'trzymadełko' na środku jest rozpinane:)), by po wsunięciu słuchawek, te nagle się nie "wyślizgnęły". Ogólnie rzecz biorąc nie mogłam się zdecydować jaki kolor muliny będzie pasował do obszycia. Czarnej brak, za dużo mocnego różowego też być nie może, zaczęłam pudrowym różem, ale po chwili chciałam zobaczyć jak będzie się prezentował kolor fioletowy. Kobieta zmienną jest ;) W sumie efekt końcowy jest nie najgorszy, a ja się cieszę, że wreszcie telefon i słuchawki będą już zawsze (no może prawie) zawsze razem ;)
Dobrej nocki :)
jakie słodkie i pomysłowe :) Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńjest genialne
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, wyszło zawodowo!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSorry ale mi się pół komentarza skasowało. A napisałam Ci że świetny pomysł na etui i na zagospodarowanie słuchawek. Doceniam ten pomysł bo sama nosze telefon "nago" w torebce i wyobraź sobie mnie jak wyciągam z torebki słuchawki dokumentnie splątane ze smyczą od kluczy i ze smyczą od firmowego identyfikatora :)
OdpowiedzUsuń